ACT, psychoterapia, Uważność

W stronę wsparcia nie (F)spieranych…

Funkcjonując na co dzień w systemie opieki psychiatrycznej podejmuję rozmowy, wspieram, interweniuje i jestem ogniwem w stawianiu diagnozy wielu osobom. To co robię wtedy tak na prawdę jest tylko sklasyfikowaniem ich funkcjonowania, ich trudności, ujęcia ich cierpienia w określone ramy z nazwą „F” z przodu. Gdy wypuszczam ich w świat towarzyszy mi nadzieja, że to „F” będzie ułatwieniem dla kolejnego specjalisty, a dane zalecenia wezmą w podróż ze sobą i staną się one drogowskazem na trasie „co dalej?„.

W trakcie rozmów z uwagą wsłuchuję się w ich historię, w której tle niczym melodia w filmie wybrzmiewają losy bliskich osób. Najczęściej jest to żona lub mąż, dzieci lub rodzice, partner czy partnerka… Długo by wymieniać. My „ludzie” jako istoty społeczne potrzebujemy drugiego człowieka, również w sytuacji choroby psychicznej. Niejednokrotnie trudności psychiczne przeplatają się z historiami rodzinnymi, dramatami, czy tematami tabu. Bardzo często zapomina się o tym, że w momencie kryzysu psychicznego jednej osoby cierpi również rodzina. Co gorsza, tym tematem tabu niejednokrotnie staje się właśnie to „F” u członka rodziny.

Co się wtedy pojawia? Smutek, złość, bezradność, frustracja, rozgoryczenie… i cała gama nieprzyjemnych uczuć. A jak sobie z nimi radzą członkowie rodzin? ….. W moim doświadczeniu często milczeniem, tłumieniem uczuć, racjonalizowaniem. Bardzo często zagubieniem. Osoba chora staje się epicentrum huraganu emocji, chaosu myśli i nieładu zachowań. W tym wszystkim można łatwo zgubić siebie, a trudno podejmować działania ważne i realizowanie siebie, trudno o elastyczność. No bo jak? „Co ludzie powiedzą?” Nawet nie wiadomo kiedy wpada się w spiralę przygnębienia, bezradności i pytań „co ja mam robić?”.

Na to pytanie nie ma uniwersalnej odpowiedzi. Jedno jest pewne – zaczyna się cierpienie i tej osoby. Pojawia się stres, trudności w funkcjonowaniu… a nawet objawy somatyczne: bóle głowy, bezsenność, kołatanie serca, płytki oddech….

Takich historii jest wiele. Na te historie nie bardzo jest miejsce w „systemach”. Nie raz stawiałam sobie pytanie „ale co ja mogę zrobić? jak im pomóc?„. Okazało się, że w tym pytaniu nie jestem sama. To samo dręczyło jeszcze jednego psychoterapeutę. Ponad pół roku temu zostałam zaproszona do pracy nad projektem, którego efektem jest ruszająca już niebawem grupa wsparcia dedykowana WŁAŚNIE osobom bliskim pacjentów psychiatrycznych.

A czym się zajmiemy?

  • radzeniem sobie z trudnościami własnymi jaki i bliskiej chorej osoby;
  • komunikowaniem potrzeb i szukania wsparcia;
  • trenowaniem radzenia sobie z nieprzyjemnymi emocjami, trudnymi myślami, dolegliwościami z ciała;
  • rozpoznawaniem i mówieniem o tym co ważne, jak podejmować działania w kierunku tego co ważne;
  • ćwiczeniem w jaki sposób realnie można wpływać na własne życie i innych osób;
  • poszukiwaniem motywacji i energii do zmian;
  • rozróżnianiem co jest, a co nie jest użytecznym sposobem działania .


Po więcej szczegółów zapraszam tu:


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *